czwartek, 5 maja 2016

..

podparta łokciami o blat biurka na chwilę się zawieszam
słyszę swój oddech
po części za sprawą słabiutkiej kondycji
po części z powodu alergii
powinnam wziąźć się za robotę
stosy odłożonych na wolniejszą chwilę dokumentów leżą nietknięte
zza ściany dochodzą mnie głosy robotniczej braci pałaszującej swoje święte prawo do odpoczynku
myślę sobie wolni są..:)
w uporządkowanym grafiku dnia znają swoje miejsce i rytm
nie szukają siebie
ustalony harmonogram pracy osadza ich jednoznacznie
no nic
dalsze plany poki co niech pozostaną sobie nieostre
muszę sobie narzucić tempo na dziś minuta po minucie
by cała ta prawie już równowaga we mnie nie poszła się znowu paść
gdzieś
tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz